Obecnie Zdzisław Beksiński znany jest głównie z swojego kultowego już malarstwa, jednak warto wiedzieć, że zajmował się również wieloma innymi formami twórczości. Jego fotografia artystyczna, której dorobek okrzyknięty został jednym z najważniejszych osiągnięć fotografii polskiej XX wieku, była swoistym manifestem. Beksiński łamał wszelkie ogólnie przyjęte zasady, przeczesując drogę dla body-artu czy konceptualizmu. Eksperymentował także z niestandardowymi technikami, takimi jak heliografia czy nowymi technologiami, tworząc rysunki modyfikowane komputerowo oraz fotomontaże.
Na wystawie „BEKSIŃSKI. Studium bliskości” chcemy pokazać inny wymiar jego surrealistycznych, onirycznych wizji, a także przybliżyć postać artysty z trochę bardziej intymnej perspektywy – tytułowej bliskości. Zacząć możemy już na początku artystycznej drogi Beksińskiego, kiedy to w czasie studiów chwyta za aparat i zaczyna fotografować. W tym czasie wstępuje również w związek małżeński z Zofią Heleną Stankiewicz i to z niej czyni nie tylko swoją pierwszą, ale także najważniejszą, modelkę. Początek ich wspólnego życia uwieczniony jest w efemerycznym klimacie fotografii wykonywanych w domu, w czasie spacerów, na wakacjach, niczym wizualny pamiętnik życia codziennego. Z czasem jednak Beksiński staje się coraz odważniejszy i zaczyna swobodniej bawić się motywami i technikami, tworząc między innymi znany ,,Gorset sadysty”, do którego pozuje – oczywiście – Zosia.
W heliografiach oraz rysunkach modyfikowanych komputerowo motyw bliskości zyskuje o wiele szerszy wymiar. Największy przekrój dostrzec można w heliotypiach Beksińskiego, w których klasyczne ukazanie bliskości dwóch postaci przeplata się z bliskością rodzicielską; człowiek zestawiony jest także z zwierzętami lub budynkami, czy wręcz instytucjami, takimi jak Kościół; tak zwane ,,czarne” heliotypie przedstawiają sceny kojarzące się erotycznie, niczym kontynuacja ,,Gorsetu sadysty”. Rysunki modyfikowane komputerowo ukazują głównie parę zakochanych: wirują w miłosnym uścisku, niemal stapiając się w jedno, raz w czerni i bieli, innym razem w kolorze. Raczej oszczędne w formie rysunki modyfikowane komputerowo pozwalają na skupienie uwagi na jednym, głównym motywie: bliskości dwóch postaci. Wystarczy przystanąć i przez chwilę przyjrzeć się dynamicznym liniom splatającym zakochanych, aby poczuć wielość uczuć towarzyszących miłości.
Link do wydarzenia na Facebooku: https://fb.me/e/2hAoJKJxI