Gdy tylko mógł utrzymać aparat, zaczął robić zdjęcia i tak mu zostało. Lata mijały a pierwszy, kupiony w czasie rodzinnej wycieczki, aparat zamienił na całą szafę sprzętu analogowego i cyfrowego. Pokazywanie widzom ścieżek, budzenie ich wyobraźni jest tym, co chce osiągnąć, gdy chwyta za aparat. Historia ukryta w kadrze to jego wyznacznik dobrego zdjęcia. Wiecznie szukający czegoś nowego, ciągle w ruchu, miłośnik podróży, odrywania nowych miejsc i ludzi.
Na koncie ma liczne publikacje w magazynach z wielu krajów, prowadzenie warsztatów w Armenii, sesje w Wenecji, Florencji, Maladze czy Erywaniu.